Odcinek 6
Strona Główna
Poprzedni odcinek   Powrót do działu Telenowela   Następny odcinek


6 odcinek

Jak zwykle w niedzielę, punktualnie o godzinie 11:05 rodzina Menelozów wyruszała do kościoła. Wszyscy byli ubrani w odświętne RÓŻOWE stroje. Gdy wchodzili do kościoła zawsze bił od nich RÓŻOWY blask. Cała rodzinka zasiadła w pierwszej ławce, wywalając z niej małe, spłakane dzieci. Po mszy wszyscy zajmowali się swoimi sprawami. Bodzia gotowała RÓŻOWĄ ZUPĘ z RÓŻOWYMI kluskami, RÓŻOWĄ pieczeń z RÓŻOWYM sosem. Maczos konstruował RÓŻOWE stoły ping- pongowe, Kapóchito zaś potajemnie telefonował do Agatty. Brzydule kładły RÓŻOWY tynk na swe buzie. Wszyscy byli pochłonięci do reszty swoimi zajęciami, gdy nagle usłyszeli rozpaczliwy płacz Bodzi. Menelozowie zbiegli się do kuchni. Maczos zapytał:
- Bodziu, maj honej, czemu ty kraj?
- Ach, Maczocie, zobacz!
Wszyscy popatrzyli się na różowy - poprawka - RÓŻOWY garnek, Kapóchito zdjął pokrywkę (RÓŻOWĄ!) i rodzinka doznała szoku. Zamiast RÓŻOWEJ zupy była ... FIOLETOWA!
- Aaaagh!!! - wydarł się Maczos - Toż to zdrada Menelozóf! Rządam rozwodu! - Zmarszczki firmy M&S nie wytrzymały i ... pękły. RÓŻOWA kuchnia powoli stawlła się czerwona. Bodzia błagała:
- Maczosie, maj darling!
- Nie darlinguj mi tutaj! - ryknął po czym wyszedł i trzasnął RÓŻOWYMI drzwiami, które natychmiast się rozleciały. Kapóchito stał zadumiony, natomiast brzydulki nakładały sobie na gębę 52 warstwę RÓŻOWEGO tynku.
Wieczorem...
A wieczorem kuchnia znów lśniła czystościa… ekhm… RÓŻOWOŚCIĄ. Bodzia i Maczos, a także brzydule & Kapóchto siedzieli na RÓŻOWEJ kanapie oglądając "RÓŻOWĄ landrynkę". Takie kłótnie należały do codzienności.
- Dzieci, spać! - powiedziała Bodzia.
- Nieee… - jęknęli - Dziś jest 16, trzeba się myć!
- Ah, prawda… - rzekł Maczos - Eee, tam idźcie spać, kolejny miesiąc bez mycia wam nie zaszkodzi.
Brzydule & Kapóchito położyli się spać. Bodzia nuciła im na dobranoc chorał gregoriański, a Maczos kontynuował oglądanie "Różowej - RÓŻOWEJ landrynki"
Gdy Kapóściątka usnęły, Bodzia przyszła do męża.
- Maczos, honej… Ty lof mi?
- Si, si! Maj darling! A ty też lof mi?
- Porsu presto mjamor!
- To ty też, maj bejbi przyrzeknij mi na RÓŻOWĄ zupę, ze nigdy nie pogodzimy się z Sałatami!
- Jea, Maczos. Kis mi! - odrzekła Bodzia Ale potajemnie miała nadzieję iż jej synalek i Agatta będą kiedyś razem.

***

- Czy Bodzia pomoże synalkowi i wesprze go w miłosci do Agatty?
- Czy testy ciążowe brzydulek wejdą na rynek światowy?
- Czy Maczos pocałuje Bodzię?
To wszystko i jeszcze mniej w następnym odcinku!!!



***

To pisałam ja, czyli M. Pytkowska. Sorxy za nieczytelne pismo i za bezsnesownosć!!!